2016-07-14

Kunming TOP 10

Dzisiejszy post powstał oczywiście dla Klubu Polki na Obczyźnie. Kiedy jeszcze do Klubu nie należałam, powstał projekt Top 10 danego miasta; teraz mam okazję uzupełnić mój blog o wpis właśnie w ramach tego projektu. Co czynię skwapliwie, albowiem Czytelnicy też pytają, co w Kunmingu jest warte zobaczenia. Nie wiem wprawdzie jeszcze, jak się zmieszczę w marnej dziesiątce, ale niech tam :)

Świątynia Konfucjusza
A raczej marne pozostałości - pawilon, brama, mostek, trochę zieleni... Jednak nie z racji tradycyjnej architektury należy to miejsce odwiedzić, a dla... ludzi. To tu gromadzą się starzy kunmińczycy, by zagrać w chińskie szachy, w karty, by pośpiewać operę czy piosenki ludowe, by robić na drutach i wyszywać buciki. Jest to jedna z moich najukochańszych miejscówek. Więcej o Świątyni pisałam tutaj i tutaj.

Świątynia Prawdziwej Celebracji
Maleńki taoistyczny kompleks świątynny w sercu Kunmingu. Mingowsko-qingowskie budyneczki, mnisi uczący taichi i wróżący za drobną opłatą, ciekawe bóstwa, a przede wszystkim - schronienie przed miejskim hałasem. Więcej pisałam o niej tutaj.

Świątynia Yuantong
Najsłynniejsza yunnańska świątynia buddyzmu chan i jednocześnie jedyna stara świątynia ocalała w centrum Kunmingu. Pięknie położona, maleńka, spokojna - dobre miejsce do pooddychania senną, buddyjską atmosferą. Więcej pisałam o niej tutaj.

Kampus Uniwersytetu Yunnańskiego
To właściwie park. Najpiękniejszy gdy kwitną jabłonie albo miłorzęby, ale zawsze wart odwiedzenia - bo budynki uniwersyteckie mają już po sto lat i więcej, i są wybuchową mieszanką architektoniczną - od tradycyjnych budynków z kolorowymi chińskimi dachami po kolosy wsparte na greckich kolumnach...

Muzeum Kunmińskie
Na niepogodę albo na dwie godzinki nauki yunnańskiej historii - idealne miejsce, by lepiej zrozumieć to miasto i region. Więcej pisałam o nim tutaj.

Lotosowy Staw
W upalny dzień, gdy tylko bliskość wody ratuje nas przed szaleństwem, warto wybrać się do chińskiego parczku z pagodą i ślicznymi tradycyjnymi łódkami. O miejscu tym pisałam już tutaj.

Yunnańska Akademia Wojskowa
Znów gratka dla fanów historii - nie tylko ciekawe miejsce (koszary w centrum miasta :D), ale i muzeum z ładnie opowiedzianymi perypetiami XXwiecznego Yunnanu. Dobre miejsce na spacer w słoneczny dzień, ale dla znających chiński wizyta w muzeum też interesująca :) Pisałam już o tym miejscu tutaj, a o muzeum - tutaj.

Park Wielkiego Widoku
Park tuż przy Jeziorze Dian - ślicznie położony i całkiem atrakcyjny turystycznie, głównie ze względu na Budynek Wielkiego Widoku, który jest jego największą atrakcją, ale też z powodu przepięknego położenia i ładnej organizacji przestrzeni. Pisałam o nim więcej tutaj.

Miasto Herbaty
Po miejscach dla ducha czas na cielesne przyjemności. Targi herbaciane, na których można się zgubić, bo tak są ogromne; herbata sprzedawana na kilogramy, a nie saszetki, z obowiązkową - i jakże przyjemną! - degustacją. To trzeba zobaczyć! A pisałam o Mieście Herbaty tutaj.

Szmaragdowozielone Jezioro
Czyli kunmiński Central Park. Miejsce, którego nie można ominąć. Piękne zawsze - pod warunkiem, że nie ma się alergii na ludzi, których zawsze jest tu sporo. Miejsce piękne samo w sobie - bo woda, bo budyneczki w chińskim stylu, bo lotosy, ale też z powodu tańczących staruszek i kaligrafów z wielgachnymi pędzlami. Piękne za dnia i w nocy. Moje najukochańsze miejsce w Kunmingu. Więcej pisałam o nim tutaj.

Ech... Zanim się obejrzałam, jest już dziesięć miejsc, a przecież one wcale nie wyczerpują listy! Zaglądajcie do zakładki Kunming, bo to właśnie tam można znaleźć to, za co kocham moje miasto :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.