2013-07-28

deska klozetowa

Wiemy, jakie są chińskie ubikacje. Osobiście wolę te chińskie od naszych, zwłaszcza w miejscach użyteczności publicznej. Był jednak taki miesiąc, gdy klęłam, na czym świat stoi przy każdej wizycie w klozecie. Było to wtedy, gdy miałam problemy z kolanem. Nie mogłam go zginać, a kucnięcie było w ogóle niemożliwe. Kucałam wówczas na jednej stopie, drugą nogę trzymając wyprostowaną - i klęłam. Głośno i soczyście.
Jaka szkoda, że nie wpadło mi wówczas do głowy udać się do sklepu z asortymentem medycznym! Tam właśnie, obok wózków inwalidzkich, kul i innych stojaków do podwieszania kroplówek, można za niewielkie pieniądze nabyć takie cudo:
rozwiązujące wszelkie problemy ludzi, dla których korzystanie z chińskich toalet stało się zbyt trudne/niewygodne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.