2011-07-10

kochanie, wrocilam!

Do Ciebie, Czytelniku, mowie ;)
Garsc wiesci z ostatnich chwil:
1)znalazlam prace (niezabicie chinskich 4latkow mimo OGROMNEJ na to chetki poskutkowalo sympatia dyrekcji szkoly jezykowej, ktora chce mnie na nauczycielke angielskiego, buahaha... Ja jeszcze rozumiem, ze moge uczyc chinskiego, nawet 4latki, ale angielskiego? Matko, czegoz te nie potrafia zdzialac te moje blekitne wlosy i blond oczy... czy jakos tak :D).
2)praca mi sie nie podoba, wiec szukam dalej (glowna przyczyna niepodobania to, poza obecnoscia 4latkow, fakt, ze nie bardzo chce zostawac w Kunmingu, ale o tym to juz w punkcie nastepnym).
3)Kunming opustoszal. Mniejsza juz z tym, ze pojechala prawie cala moja klasa, mojej wspollokatorki nie wylaczajac (grrrr... jak ja nie lubie mieszkac sama!). Rozpada mi sie druzyna siatkarska, nie bede miala z kim grac w pingla i w badmintona. I co ja niby tu bede sama robic? Pracowac? No, tak. Pisac magisterke? No tak, wiem, wiem. Ale tak calkiem, calkiem sama? Buuu... Najbardziej mi zal (poza kolorowymi jarmarkami), ze wyjezdza Doktor, ktory jedzie do Baoshan zaczac powazne zycie - praca, dom, samochod, zona, te rzeczy. Hmmm. Jakim prawem facet, ktory tak dobrze tanczy, spiewa, sportowi i... no, ma jeszcze inne zalety, nagle sobie wyjezdza??!! Ech...
4)w poniedzialek mam rozmowe o prace w Dehongu. To ta czesc mojej prowincji, ktora jest tuz przy Birmie, ktora jest zamniejszosciowana na amen i piekna, a sa w niej calej ze trzy miasta, ktore z Chinami maja tyle wspolnego, co ja z Grenlandia :D Jesli zaproponuja sensowne wynagrodzenie, pojade tam wlasnie szukac nowych wrazen.
5)a co do reszty: biegam, pisze te glupie prace zaliczeniowe, mam silne postanowienie poprawy i nauczenia sie chinskiego lepiej niz dotychczas, no i najwazniejsze: mam zamiar byc nieprawdopodobnie szczesliwa. :)

1 komentarz:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.