2010-10-03

Wen Yiduo 闻一多

Dawno, dawno temu była sobie wojna chińsko-japońska. Tak konkretnie to zaczęła się w 1937 roku i broń Boże nie była pierwszą wojną chińsko-japońską. Tym razem jednak Japończycy stwierdzili, że wykończą chińskich intelektualistów szybko i zdecydowanie. Zaczęli bombardować uniwerki, od Tianjinu bodaj zaczynając, a na dwóch największych potęgach intelektualnych - Uniwersytecie Pekińskim oraz Uniwersytecie Qinghua kończąc. Pozbierało się więc szlachetne grono profesorskie i zabrało swoich uczniów w podróż. Przebrnęli przez całe Chiny, kończąc w Kunmingu. To właśnie tutaj założyli Południowo-Zachodni Połączony Uniwersytet 西南联合大学. W czasie wojennego zamętu uniwersytet kształcił przyszłą inteligencję, korzystając z pomocy najtęższych głów w kraju. Przykładem może służyć choćby przystojniak ze zdjęć - Wen Yiduo. Ten poeta i nauczyciel, kształcony nie tylko w Pekinie, ale i w Chicago, wprowadzający nową jakość do chińskiej poezji, próbował uczyć swoich studentów niezależnego myślenia, krytycznej postawy wobec władzy itd. Nie podobały mu się ani rządy Guomindangu, ani czerwona alternatywa. Współtworzył więc z innymi intelektualistami Chińską Ligę Demokratyczną, proponującą tzw. Trzecią Drogę. Niestety, władzom nie bardzo spodobała się tego typu krytyka. Wen Yiduo i jego syn zostali zastrzeleni przez agentów Guomindangu; ponoć Wen oberwał czterema kulami, z czego trzy zmasakrowały mu twarz. 
Mój obecny uniwerek, Yunnan Normal University, to wnuk owego połączonego uniwersytetu. Po całym kampusie i okolicach rozsiane są pamiątki po Wen Yiduo.

Czyżby obecne komunistyczne władze nie pamiętały, że ten poeta i intelektualista wielkiej klasy przede wszystkim sprzeciwiał się głupocie rządzących i ślepej wierze w to co mówi władza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.