2017-02-28

sakura!

W Kunmingu zawsze coś kwitnie. W grudniu magnolie, w styczniu azalie i kamelie, na przełomie stycznia i lutego pojawiają się peonie. Zimy są zazwyczaj dość ciepłe; jeśli tylko wychodzi słońce, temperatura sięga dwudziestu stopni i można się nawet ładnie opalić. Jak więc poznać, że do Kunmingu przyszła wiosna? Przecież cały styczeń i luty jest słonecznie, zielono i kwietnie!
Odpowiedź jest prosta: dopiero na wiosnę kwitną jabłonie i wiśnie. To wtedy rozpoczynają się pielgrzymki do kunmińskiego ZOO, będącego jednocześnie pięknym parkiem obsadzonym gęsto wończą (ale na nią trzeba poczekać do jesieni), jabłoniami i wiśniami.
My nie pielgrzymujemy. My po prostu tu mieszkamy i wiosną niemal codziennie chodzimy podziwiać coraz piękniej kwitnące drzewa.
Jabłonki kwitną zawsze trochę wcześniej, więc są już przepiękne, gdy na wiśniach dopiero zaczynają się pojawiać pierwsze, nieśmiałe pączki.







Jednak wszystko jest już przygotowane na szał sakury w Kunmingu. Mianowicie: w parku czekają stragany z okołowiśniowymi drobiazgami. Mamy więc wiśniowe ciasteczka, herbatę z kwiatów wiśni, wiśniową biżuterię i gumki do włosów, wiśniowe galaretki i wiśniowe lizaki - z płatkiem wiśni zamkniętym w cukrze.





 Nie mogłam sobie odmówić ciasteczek, mimo że są nadziane pastą z fasoli. Okazały się być przepyszne!!

 Takie tam marketingowe chwyty... Gdy więcej wiśni zakwitnie, pojawią się stanowiska, na których można się przebrać w kimono i odbyć japońską sesję zdjęciową; pojawi się rękodzieło stworzone z płatków wiśni i kaligrafie wiśniowe też się znajdą. Wtedy w parku będzie od świtu do nocy tylu ludzi, że my pewnie zrezygnujemy z odwiedzin... Ale teraz, gdy sakurowe szaleństwo dopiero się zaczyna, codziennie cieszę oczy tym ulotnym pięknem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.