2014-07-05

cross-cultural bento

W każdy weekend Pan i Władca pracuje od rana do wieczora. Z domu wychodzi o siódmej, wraca takoż o siódmej. Żeby nie umarł z głodu i żeby nie musiał się żywić śmieciami, dostaje ode mnie pudełko ryżu z "czapeczką" - czyli bento. Wizualnie nie są te czapeczki małymi dziełami sztuki, jak w Japonii, ale ilość i smak dają radę. Przetransportowaliśmy też do ćwiczeniówki ZB mikrofalę - w domu i tak z niej nie korzystaliśmy, a ZB jednak woli ryż na ciepło. Tym razem bento było międzykulturowe:
1) dajska sałatka z bakłażana i papryki
2) kurczak w sosie curry
3) fasolka po bretońsku
4) pokrojony gołąbek
Oczywiście wszystko na grubej warstwie ryżu.
To chyba przez te moje bento ZB tak nieprawdopodobnie przytył...

2 komentarze:

  1. Mówi się, że droga do serca prowadzi przez żołądek!

    A więc trzeba dogadzać mężczyźnie i dobre potrawy mu sprawować!

    OdpowiedzUsuń
  2. droga do serca kobiet też, dlatego nam również należy dogadzać :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.