2013-04-26

cynamonówka

Robię nalewki.
Nie z przymusu serca – jestem raczej małopijąca, a w domu się raczej nastawiało wino niż robiło nalewki, więc właściwie bym nie musiała. Ale NIENAWIDZĘ smaku chińskiej wódki, wina są tutaj droższe niż ustawa przewiduje, a piwo jest rozwodnione do granic wyczuwalności smaku. Od czasu do czasu zaś nawet małopijący Tajfun chce ucieszyć podniebienie czymś wyskokowym...
Przepisy znajduję w internetach. Była już brzoskwiniówka, yangmejówka, toffiówka, pomarańczówka, wiśniówka i moja ukochana – cynamonówka, którą dziś Wam prezentuję.
Nie żeby się pochwalić przepisem – przecież nie jest mój – a dlatego, że uwielbiam tutejszy cynamon. Nie proszek, nie laseczka długości palca wskazującego, a wielgachny, grubachny kawał kory cynamonowca. Tak się cynamon sprzedaje w Kunmingu.
A nalewka pyszna :)

2 komentarze:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.